Wystarczy raz

Autorka: Agnieszka Podobińska

„Pod nią to wam mogę tylko plecaków popilnować”- zwykł o tej dziurze
mówić jeden z naszych instruktorów.

Pewnego letniego dnia mieliśmy się przekonać skąd to nastawienie.
Czemu takiej akcji nie chcą się podejmować nawet najlepsi?
Poranek był piękny, nic nie zapowiadało jakichkolwiek trudności.
Ruszyliśmy późno i wolnym krokiem. Mówili, że to nic ciekawego, że nie
ma po co tam iść. Powtarzali to prawie wszyscy, ale nawet nie mieli
zdjęć na potwierdzenie swoich słów. Amatorzy.

Ruszyliśmy więc, czwórka nieustraszonych grotołazów na samych
początkach swojej drogi i jeden taki, co trochę musiał, ale o tym
innym razem. Szukanie otworu tej jaskini to jak wyjście na grzyby,
trzeba pochodzić po lesie i tyle. W sumie można to nawet połączyć
grzybobraniem.

Otwór nie był może imponujący, ale wokół niego było wystarczająco
miejsca, by wygodnie się przebrać, a to już jakaś zaleta. Im dalej w
korytarze, tym lepiej. Cholera! Zapomnieliśmy liny!
No cóż, poradzimy sobie jakoś bez niej. W końcu i tak nie była
potrzebna. Grunt, że są kombinezony!

Korytarz, salka, syfon, niby nic nie powala, ale idziemy dalej.
Chłodno i nawet przyjemnie tu wleźć w czerwcowy dzień. Nagle
znaleźliśmy spot idealny i zaczęła się sesja zdjęciowa! Pozy, światło,
z góry, z dołu… No ta dziura teraz zaczęła wyglądać szlachetnie!

Głupio nie pójść do końca, zwłaszcza gdy całość korytarzy to raptem
kilkaset metrów. Koniec byłby mało spektakularny, gdyby nie kąpiel
błotna i jeden kombinezon rozdarty doszczętnie. Tak się właśnie
dokonał jego żywot. Nie na jakiejś wielkiej akcji, tylko po cichu
odbijając się lekkim echem w ciasnych korytarzach. Odsłonił miejsce,
gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę tak, że nie było co ratować.

Czy ta dziura była tak nudna, że nawet Zwoliński zatrudniał robotników
by w niej kopali, żeby nie robić tego samemu? Szukano jej potencjału
usilnie, lecz mogę stwierdzić, że znalazła go grupka entuzjastów
tamtego dnia.
Kalacka, bo o niej mowa, z pewnością nadaje się do zdjęć, kąpieli
błotnych, zdarcia zniszczonego już kombinezonu i żeby przypomnieć
sobie o czym jest to całe grotołażenie, bo czasem ważniejsze jest z
kim, a nie gdzie.

Akcja miała miejsce 13.06.2020, w składzie Igor Podobiński, Agnieszka
Samborska, Kamila Gajewska, Mateusz Ślaski i Agnieszka Muzińska
(Podobińska).

Relacja zdobyła wyróżnienie w konkursie ZŁOTY OŁÓWEK w roku 2024.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *