Podczas akcji nurkowej, która rozpoczęła się 18.01. i zakończyła 19.01.2014 zanurkowano po raz pierwszy w Syfonie Kocim w jaskini Kasprowej Niżniej.
Katarzyna Turzańska (STJ KW Kraków) i Paweł Poręba (Speleoklub Warszawski) dopłynęli do końca syfonów jaskini, czyli miejsca, które 12 lat temu wyeksplorował Krzysztof Starnawski. Następnie w Syfonie Kocim zanurzyła się już tylko Kasia i popłynęła dalej odkrywając nowe 50 m jaskini. Dotarła na głębokość 30 m, gdzie z powodu dojścia do tzw. „rezerwy gazu” musiała zawracać. Syfon kontynuuje się dalej w kierunku mniej więcej północnym.
Początkowo jest niezbyt obszerny i woda się w nim mąci, następnie syfon się zdecydowanie poszerza i ostro schodzi w dół, woda jest klarowna. Dalsze nurkowanie wymaga z pewnością gazów dekompresyjnych, lecz niewątpliwie jest możliwe.
Nie wiadomo czy Syfon Koci nie jest jedynie jednym z korytarzy jaskini a ciąg główny kontynuuje się, tam dokąd prowadzi Komin Wyjściowy, ale tego już nie udało się sprawdzić. Nurkowanie eksploracyjne w Syfonie Kocim trwało 12 minut, cała akcja nurkowa trwała 15 godzin. Wcześniej przygotowania do niej rozpoczęły się już w połowie grudnia. Po drodze niestety pogoda utrudniała akcje – parę tygodni zalane Gniazdo Złotej Kaczki uniemożliwiało sprawne transporty. Butle przeciągano przez zalaną Kaczkę ( w tej akcji pomógł Speleoklub Warszawski). Wyjść do jaskini było w sumie osiem, z czego cztery nurkowe.
Do sukcesu przyczynił się Paweł „Kasztan” Woźniak (STJ KW Kraków), który był na zdecydowanej większości akcji i pomagał w noszeniu ciężkiego sprzętu. Czekał on także wraz z Izą Palińską (STJ KW Kraków) oraz Maciejem Środą (lekarz z zakopiańskiego szpitala) na nurków przez 15 godzin biwakując pod Syfonem Danka. W transporcie też częściowo pomogło kilku kolegów z TOPR. Większość transportów jednak wykonywano w trzy osoby używając nieraz sanek, lecz częściej worów jaskiniowych i własnych pleców.
Paweł Poręba