WEEKEND Z ZAMARŁĄ TURNIĄ

W weekend 7-8 lipca 2018 wybraliśmy się w trójkę razem z Grześkiem i Przemkiem w Tatry. Naszym celem było wspinaczkowe zapoznanie się z Zamarłą Turnią. Planowaliśmy sprawdzić dwie proste drogi: Lewi Wrześniacy (VI lub V) oraz Droga Motyki (V).

W sobotę udało nam się sprawnie podejść pod Zamarłą Turnię i zająć swoje miejsce w kolejce przy starcie drogi, a właściwie ustawić się za drugim zespołem, który właśnie zaczynał wspinaczkę. Poganialiśmy się chwilę z Krukami (chyba?), które tam grasują i przyglądają się bacznie wspinaczom… Rozpoczęliśmy wspinanie i z pewnym krzaczeniem z mojej strony udało się „już po 3 godzinach” pokonać 4 wyciągi z czego ostatni łatwiejszym czwórkowym wariantem. Zadowoleni wybraliśmy wariant zjazdu ze ściany z Koziej Przełęczy po wcześniejszym zjechaniu na szlak po drugiej stronie ściany. Trzeba się przyznać że przy zjeździe trochę pokrzaczyłem i minąłem drugie stanowisko zjazdowe, ale finalnie udało się znaleźć dogodne miejsce zaimprowizować drugie stanowisko zjazdowe bez starty żadnego sprzętu 🙂 Na dole zastaliśmy puste paczki po liofach i innych pysznościach rozdziobane przez wspomniane Kruki! Wszystko co nie było w plecakach zostało perfidnie obsmyczone przez lokalnych ptasich rozrabiaków!

Po ukończeniu drogi z nadzieją na dobry napitek i jedzenie zeszliśmy do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Po wejściu do schroniska zobaczyliśmy tylko jak mila pani zamyka okienko bufetu… spóźniliśmy się minutę. Nie pozostało nam nic innego jak rozłożyć się w kosówce przy schronisku i pójść spać trzymając kciuki za brak deszczu tej nocy. Udało się, wstaliśmy wypoczęci i wyspani 🙂 Ruszyliśmy z dobrymi humorami pod ścianę!

Wspinanie na Drodze Motyki rozpoczął Grzesiek i zrobił pierwszy, a właściwie to drugi wyciąg w jak to opisują „monolitycznym zacięciu”. Kolejny wyciąg z fajnymi eksponowanymi miejscami zrobił Przemek. Kolejne dwa wyciągi poprowadziłem ja, gdzie ostatni kominek był najciekawszą częścią mojego wspinania na tym wyjeździe. Droga bardzo mi się podobała i na pewno na nią wrócę, tylko tym razem schowam jedzenie głęboko w plecaku żeby nie przekarmić lokalnego ptactwa.

Wspinali się: Grzegorz Jurzysta, Przemysław Szutowski, Piotr Chrzanowski

Poniżej kilka zdjęć.

Piotr Chrzanowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *