KAŻDY MOŻE ZOSTAĆ SUPERBOHATEREM, CZYLI… KLUBOWE ĆWICZENIA NA WIEŻY :D

Pomysł wspólnych ćwiczeń na wieży nie jest pomysłem nowym. Jednak osoby bez kart oprócz ćwiczeń kursowych lub innych akcji specjalnych (jak manewry klubowe) ze względu na przyjęte zasady okazji za bardzo nie mają. Stąd też pojawił się pomysł organizacji otwartych ćwiczeń, w których uczestniczyć będą mogły zarówno osoby z kartami taternika jak i osoby kart nie posiadające. I mimo początkowych trudności spotkanie takie odbyło się w ubiegłą sobotę.

Ćwiczenia ćwiczeniami. Ale co tu zrobić, żeby zachęcić jak najwięcej osób do skorzystania z okazji do dodatkowego treningu? Z pomocą przyszła niezastąpiona Iza Pałygiewicz : „Asia! A może zrobimy imprezę przebieraną? Mogę z pracy pożyczyć trochę strojów.”.  Dwa razy nie trzeba było powtarzać. Pomysł uznałyśmy za znakomity i w czwartek poprzedzający ćwiczenia przystąpiłyśmy do selekcji strojów. Oj… nie było łatwo. Jak przystało na kobiety – chęć posiadania walczyła w nas z rozsądkiem. Ostatecznie zapadła decyzja – bierzemy Superbohaterów, policjantów, złodziei, „Hawaje” i serię dodatków „różnych”.  No dobrze. Stroje mamy. Ale co teraz? Trzeba jakoś naszą koncepcję zareklamować. I tak zaczęła się zabawa:

Iza ukradła z pracy trochę „speleo-dodatków” 😀
Jak myślicie – kto szybciej pokona przepinkę?
a) Superman
b) Batman
c) Spiderman
Przekonajcie się sami :D:D:D 
Zapraszamy na wieżę już w sobotę :D:D:D

Część uczestników cały dzień czekała na atrakcję zapowiedzianą przez bliżej nieznanego członka Klubu. A wszystko za sprawą tej informacji: W najbliższą sobotę obok wieży ma być to (dla chętnych). Rozmawiamy z wojskami desantowymi aby udostępnili nam maszynę. Szukamy pilota i wachy.

Niestety jako organizatorce zamieszania nie udało mi się ustalić kto obiecał pojawienie się helikoptera. Postaram się kolejnym razem ;).

Ponad trzydzieści osób nie oparło się zaproszeniu.

No to czekam na Was już jutro 😉 Kto się jeszcze nie zdecydował – zapraszam jeszcze raz :). 
Trzymajcie kciuki, żeby deszcz omijał wieżę szerokim łukiem.

Godzina 8 rano. Chełmska 50. Zabawę czas zacząć od… spakowania. Dwóch dzielnych pomocników załadowało 11 worów ze sprzętem, stroje (w tym ogromne sombrera), walizę z dodatkami, stojak na stroje oraz siebie do (jak się po raz kolejny okazało) bardzo pojemnego samochodu organizatorki.

Godzina 9. Bezkartowcy z pierwszej grupy gotowi do boju. Po oszpejeniu i wstępnej dyskusji na temat długości lonży oraz innych niuansach wyposażenia grotołaza zaczęliśmy poręczowanie. Jakież było moje zdziwienie, kiedy szybki rzut oka na trawnik pod wieżą pokazał, że pierwsi chętni na wspólne ćwiczenia posiadający karty też już się pojawili i… zaczęli zabawę z przebierankami. A było w czym przebierać. Żaden opis tego nie zrobi lepiej niż zdjęcia.

Z każdą minutą było nas coraz więcej. Wszyscy bez wyjątku śmiało i bez ceregieli przywdziewali co fikuśniejsze stroje. Do użycia najbardziej kusego stroju trzeba było użyć podstępu, ale i tutaj znalazł się śmiałek.

Kto powiedział, że zdolności manualnych nie można ćwiczyć robiąc…. Zwierzątka z baloników :D. Cieszę się ogromnie, że zaproponowana przeze mnie kilka spotkań temu zabawa jest wciąż żywa i sprawia tyle radości zarówno twórcom jak i odbiorcom  😀

Każdy ma w sobie coś z Makłowicza J. Dziękuję Kubie i Michałowi za dopilnowanie grilla, a Ani za przyniesienie fantastycznych szaszłyków :D. Takie przerwy obiadowe to ja lubię :D.

Na koniec kilka osób przećwiczyło jeszcze techniki autoasekuracji. Powoli klaruje się pomysł organizacji dodatkowych zajęć z autoasekuracji. Bądźcie czujni.

Wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć. Zapadła decyzja o zakończeniu zabawy z linami. Chwilę po zdjęciu lin zawitał w JRG 7 lekki letni deszczyk. Jeszcze chwila na pogaduchy i pożegnanie i…. lunęło ;). Osoby wracające na rowerach nie miały lekko. Ale piękna tęcza osłodziła im powrót w strugach deszczu.

Po sobotnich przebierankach nadszedł czas na ćwiczenia doszkalające dla najnowszych kursantów. Zarówno pogoda jak i humory dopisywały Emotikon smile. Była okazja do przećwiczenia węzełków, poręczowania, technik awaryjnych, a także poobserwowania ćwiczeń z autoratownictwa w wykonaniu klubowiczów „z dłuższym stażem”.

***

I na koniec podziękowania dla wszystkich uczestników . Bez Was te ćwiczenia by się nie odbyły. Cieszę się ogromnie, że skorzystaliście zarówno z okazji do wspólnych ćwiczeń jak i do zabawy. Cel zrealizowany został w 100%.

Ogromne podziękowania dla osób, bez których nie byłoby wspólnych ćwiczeń w ten weekend:

Marcina Gali, dzięki któremu w sobotnich otwartych ćwiczeniach mogły wziąć udział osoby bez kart taternika! Cenne, bardzo praktyczne rady, których nigdy dość, podpowiedzi jak coś zoptymalizować to było dokładnie to, czego nam było trzeba!

Piotra Podobasa, który poprowadził ćwiczenia dla naszych nowych kursantów, a także służył pomocą dla osób ćwiczących autoratownictwo w niedzielę.

Izy Pałygiewicz, bez której nie byłoby przebieranek.

Janka Dudźca za rady związane z organizacją ćwiczeń.

Sebastiana i Michała za pomoc w spakowaniu  i dowiezieniu sprzętu.

Jurka i Janka za pomoc w odtransportowaniu sprzętu na miejsce.

Wszystkich fotografów – za wspaniałe zdjęcia 😀

Jeśli macie jakieś uwagi co do organizacji ćwiczeń, rady na przyszłość – chętnie wysłucham, przeczytam :). No i zapraszam na kolejne ;). Jeśli ktoś ma ochotę pomóc w organizacji – proszę o kontakt ze mną lub z Jankiem.

Asia Wolańska

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *